Z ostatniej (prawie…) chwili :)

Sporo osób pewnie czeka na dalszy ciąg relacji, która urwała się ponad dwa tygodnie temu. Bardzo mi przykro, ale niestety w większości przypadków rady nie dawał Internet. W Nepalu natomiast po zaledwie dwóch dniach wyruszyliśmy w wysokie Himalaje, w związku z czym o połączeniu ze światem nie mogło być mowy.

W chwili obecnej znajdujemy się w Katmandu, stolicy Nepalu. Pogoda wyjątkowo deszczowa. Ja niestety nadal kuruję się z choroby złapanej w górach (jestem na antybiotykach ale najgorsze już zdecydowanie za mną). I właśnie z powodu choroby relacji z Nepalu w takiej samej formie jak z Indii nie będzie. Sukces osiągnęliśmy nieco zbyt wysokim kosztem. Na razie zostanie to między nami, natomiast mogę podzielić się w tej chwili kilkoma zdjęciami (na więcej niestety nie pozwala łącze :/)…

Wieniec szczytów
Wieniec szczytów

 

W końcu się udało! A później jeszcze dwa dni schodzenia...
W końcu się udało! A później jeszcze dwa dni schodzenia...

5 komentarzy do “Z ostatniej (prawie…) chwili :)”

  1. Ważne, że daliśmy radę… Radek naprawdę przeżył niesamowicie ciężkie dni.

    Rzeczywiście, im dalej od treku, tym bardziej jestem świadomy faktu, że przynajmniej jedna decyzja była z mojej strony zła…

    Ale to już Radek sam opowie jeśli uzna za stosowne.

  2. Kontaktowałem się z właścicielem strony. Dowiedziałem się, że nie ma planów kontynuowania tego bloga. Niestety…

Skomentuj Murdock Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.